Marek Domagallski Marek Domagallski
455
BLOG

Szkoda mi przydrożnych drzew

Marek Domagallski Marek Domagallski Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Z pamiętników Artura Rubinsteina zapamiętałem jedno ściskające serce zdanie. Wspominał polska przyrodę, że Polska ma cztery wyraziste, jędrne pory roku.

Pomyślałem, że będąc gdzieś na południu ma pewnie dość widoku irysów, figowców, wszędzie oliwkowych odcieni, i ciągłego upału, że tęskni np. za chłodem, i polskimi drzewami.

Zaryzykuję tezę, że Polska ma 24 pór roku, że co dwa tygodnie mamy inną. Jak będę miał czas to je ponazywam. Kto regularnie przemierza polską ziemię, czy choćby wygląda nieco poza blokowisko, ten to zauważy, musi tylko się nieco się nad tym skupić. Inna jest zima 5 stycznia a inna 20, inna 5 lutego a inna 20, inna jest wiosna 5 maja a inna 20, inne jest lato 4 lipca a inne 20, wreszcie inna jest jesień 5 września a inna 20, jak teraz. Wczesna (złota) jesień jest szczególna: dla mnie najpiękniejsza, choć trochę usypiająca, więc proszę jeszcze chwila cierpliwości.

To co w jesienią jest tak miłe (poza zapachami ognisk na kartofliskach, grzybami w lesie, i długimi ciepłymi jeszcze wieczorami), to żółknące, a nieraz czerwieniejące drzewa. Najpierw jesiony, na końcu topole. Topoli już właściwie nie ma. W jakimś szaleństwie, w ciągu kilku ostatnich lat wycięto je przy wszystkich niemal drogach, choć wrosły się w polski krajobraz. Część leży przy tartakach, część na miejscu w rowach, i wszystkie gniją. Czasem jakieś dziczki wyrosną w miejsce starych, nowych drzew drogówka nie sadzi, a jeśli już, to jakieś cherlawe, które zaraz usychają. Usychają też te inne szlachetniejsze drzewa, zasadzone przed wojną czy nawet w peerelu, a na Mazurach przez Niemców. To ta sama bezmyślna piła mechaniczna, bo ręczna tak wielkich szkód by nie narobiła. Ścina na zakrętach — bo niby bezpiecznej, na prostych ścina — by ciężarówki miały odpowiedni prześwit.

Ciekawe, że w innych krajach ciężarówki czy autokary ocierają się o gałęzie i jest OK. Polski urzędnik (drogowy) wie lepiej. Każe ścinać ordynarnie dwie z trzech gałęzi kanadyjskiego klonu czy lipy choćby miała 200 lat. Mija cztery, pięć lat i tak okaleczony pień gnije zupełnie, drzewo się przewraca albo trzeba je dobić.

O różne rzeczy obwinia się III RP. Dodam niestety jeszcze jedną. Zniszczyła miliony przydrożnych drzew. Nie posadziała nic. Dziesięć lat temu sądziłem, że to brak pieniędzy, ale teraz są pieniądze. Ona tego po prostu nie rozumie. Ona jest ślepa...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości